poniedziałek, 20 maja 2013

Na Wygnaniu #1: Pierwsze wrażenia

Ejo!



Pierwsze dni mam już za sobą i powiem Wam, że jest lepiej, niż myślałem.


Po pierwsze jakoś przetrwałem siedemnaście godzin w podróży, wyspałem się w autobusie, co nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy w dłuższej podróży autokarem. Do tego okazuje się, że Freiburg ma trochę do zaoferowania z rzeczy, które ściągnęły moją uwagę.

Po pierwsze jest tutaj chyba tysiąc rowerów na metr kwadratowy. Przy każdym przystanku, dworcu, urzędzie czy szkole zrobione są ogromne parkingi dla rowerów, co skutkuje tym, że w mieście bardzo mało samochodów. Przeważają tu też auta małe, kompaktowe, idealne właśnie do miasta, albo samochody typowo dostawcze, firmowe.

Do tego miasto jest idealnie przygotowane dla rowerzystów. Ścieżki rowerowe są wszędzie, co kawałek są miejsca gdzie można przypiąć rower. Co więcej widziałem kilka stojących po prostu na chodniku, nie przypiętych do niczego i jakoś same z siebie nie znikały. Przejeżdżając przez Frankfurt rowerów widziałem jeszcze więcej, a przy samym dworcu było ich tyle, że nie starczyłoby całego cygańskiego taboru, żeby je wszystkie ukraść.

Co jeszcze? Motywacyjnie działa na mnie widok gór naokoło. Na ich szczytach stoją wiatraki i kiedy człowiek przez chwilę się zamyśli może popatrzeć, jak wirują leniwie na delikatnym wietrze. Cholera… czyżby jednak coś, co traktowałem jak właśnie wygnanie zaczynało mi się podobać?
A na koniec jeszcze filmik, kręcony w bardzo  spokojnym, i mocno nietypowym miejscu 
Jakim? 

Zapraszam:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz