Tytuł: Gra o Tron
Autor: George R. R. Martin
Gatunek: Fantasy
Moja ocena:
Na samym początku mam nadzieję, że historia, nie kojarzy Wam się tylko z przedmiotem w szkole. Sam ją pamiętam, jako nudne daty, wydarzenia, nazwy miejscowości i imiona władców. Nie tylko ja pewnie trafiałem na takich nauczycieli historii.
Z drugiej strony wszystko, co jest ostatnio sygnowane tytułem “Gra o Tron” sprzedaje się i trafia do milionów odbiorców. A w samej polskiej historii znalazłoby się kilka nazwisk tak samo wyrachowanych, jak Jamie Lannister, rządnych władzy, jak jego siostrzyczka, czy też kilka osób na “nie swoim” miejscu, jak Robert Baratheon. Może kogoś takie podejście do historii następnym razem zachęci, do poszukania tych faktów. Ale teraz już zajmuję się samą “Grą o Tron”.
Gra o Tron jest pierwszą częścią siedmioksiągu Sagi Lodu i Ognia, napisanego (choć jeszcze nie w pełni) przez George R. R. Martina. Idealnie wprowadza nas w świat królewskich intryg, zła czającego się wszędzie, a także braterstwa, przyjaźni i miłości. Książka w żaden sposób nie jest przesłodzona, czy przesadzona. Oddaje w bardzo rzeczywisty sposób świat fantasy, gdzie wygórowane ambicje popychają do śmiałych działań, gdzie dzieci to także karta przetargowa w czasie wielkich działań w okolicy tronu i gdzie honor jest przez niektórych ważniejszy, niż życie.
Dzięki świetnie napisanej “Grze o Tron” przenosimy się do świata, w którym zostaniemy już na dłużej. Samą książkę przeczytałem co prawda w dwa dni, ale to dopiero przecież dobry początek, o czy opowiem na końcu.
I choć w nazwach i nazwiskach można się dość łatwo pogubić, a drugą połowę książki najlepiej czytać z jakąś mapą świata pod ręką, to tak jak powiedziałem, nie wypuścicie jej szybko z rąk. Dla wszystkich, którym to potrzebne, mała ściąga: Starkowie to ród z zimnej Północy i nie lubią Lannisterów, a Lannisterowie - Starków. To, że jedni i drudzy na różne sposoby spokrewnieni są z rodem władającym Siedmioma Królestwami (ale też ze wszystkimi innymi w okolicy) nie trzeba dodawać. I gdy nagle na światło dzienne zaczną wychodzić coraz to nowe wiadomości, na temat tego co dzieje się wokół nich (zabójstwa, kazirodztwo, truciciele i dziwki w każdej karczmie to chleb powszedni), a do tego tytułowy Tron nagle staje się jakby pusty - w ruch rusza potężna maszyna, złożona z setek kłamstw, tysięcy trybików obietnic i setek tysięcy ludzi i mieczy, gotowych walczyć. Tylko o co? O prawdę, Króla albo ojczyznę? Nie, to byłoby zbyt proste.
W “Grze o Tron” nie ma łatwych decyzji. Tak samo, jak nie ma zbyt trudnych tematów, czarno białych postaci, czy też łatwych rozwiązań. Być może w tym tkwi sukces tego świata. George R. R. Martin nie stara się niczego ubarwić, niczego też nie ugrzecznia. “Było jak było i będzie jak będzie” - zdaje się nam mówić. A ja już czekam, żeby kolejne części Sagi Lodu i Ognia. Za parę dni kolejna i kolejna. Bo przecież zostawiłem bohaterów w takiej sytuacji... no, na pewno nie będę tu spoilerował.
A co zostaje tym, którzy przeczytali już wszystkie dostępne na dziś części? Bardzo dużo. Wiele godzin, które możemy spędzić w krainie Siedmiu Królestw i nie tylko. Oto tylko kilka najważniejszych przykładów:
SERIAL
Moja ocena:
To dzięki niemu miliony dowiedziały się, że istnieje w ogóle ktoś taki jak Ned Stark. Genialnie zrealizowany przez HBO, który już w swoim dorobku ma kilka znakomitych tytułów. Świetnie odzwierciedla książkę, aktorzy zapadają w pamięć, są idealnie dobrani i bardzo łatwo utożsamiamy ich z książkowymi odpowiednikami. Wierność oryginałowi sprawia, że to praktycznie 100% esencji książki. Polecam gorąco.
GRA FABULARNA (na stole, przy piwie)
Moja ocena:
Znów przykład dobrze oddanego klimatu intryg i walki o tron. Wraz z przyjaciółmi możemy zatracić się na kilka godzin w tym fantastycznym świecie, lecz już nie tylko jako obserwator, ale też jako uczestnik najważniejszych zdarzeń. Dla fanów gier planszowych - pozycja praktycznie obowiązkowa.
GRA KOMPUTEROWA
Moja ocena:
Najsłabszy element całej rodzinki walki o tron, co jednak nie oznacza, że w ogóle słaby. Mówię tu o grze RPG (Role Playing Game), ponieważ jest najlepszą, ze wszystkich które do tej pory wydano z dziejących się w świecie Westeros.
Gry kompterowe mają ten plus, że dają nam możliwość brania udziału w wydarzeniach, nie tylko obserwowania ich. Czyli podobnie, jak w grach planszowych. Lecz, mimo klimatu książki, fabuły i walk (może zbyt długich i nużących czasem) gra nie ma “tego czegoś”. Jest po prostu dobra. A to w ogóle nie ten sam poziom, co książka.
Tak na sam koniec, dla fanów świata polecam gorąco ostatnio wydną przez HBO oficjalną mapę serialu, którą możecie znależć TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz