piątek, 3 lipca 2015

Nostalgia jest świetna... choć smakuje ochydnie!

Ejo!



Lubicie retro? Macie w domu gramofon? Albo walkmana, czy też jakąś starą konsolę? Koszulkę sprzed lat, albo spodnie typu dzwony? Oglądacie stare odcinki "Przyjaciół", albo czegoś jeszcze starszego? Ja tak. No, nie do końca. Nie mam dzwonów.

Mam za to wielki sentyment do przedmiotów z mojego dzieciństwa. W szafie leży pluszowa panda, która ma już 26 lat, w szufladzie stary resorak, a gdzieś w gratach kolekcja starych kart z Pokemonami. I to właśnie na takich jak ja postanowiła zarobić Biedronka. Chociaż, może nie zarobić, a stworzyć ciekawą akcję marketingową, z okazji swoich urodzin.



Rzecz tyczy się 20 lecia Biedronek (w życiu bym im tyle nie dał!). Otóż sprytni marketingowcy postanowili zagrać na nostalgii i wskrzesili, bądź postarzyli niektóre produkty. I tak dzięki temu a tamtym tygodniu mogłem kupić Pepsi z etykietą rodem z Fallouta ;), czy też chipsy Tacos, z cowboyem na opakowaniu.

Ale w tym tygodniu odnieśli się do jednej z najbardziej ikonicznych rzeczy ze szkolnych korytarzy podstawówek (albo szkolnych kibelków, jeśli wymienialiście się za coś bardzo rzadkiego i niedostępnego). Jak zobaczyłem reklamę przypomniało mi się, jak to było te dwadzieścia lat temu. Chwila zagubienia we wspomnieniach, kilka minut poszukiwań między półkami i w moje ręce trafiło kilka starych dobrych gum TURBO!

No okej, przesadziłem. Są to dokładnie takie same gumy jak lata temu, smakiem przypominają mi czasy uczęszczania do podstawówki imienia znanego generała. Ale przyznam się Wam szczerze, że dziś nie byłem w stanie jej przeżuć więcej, niż pół minuty. Błe, co za ohyda!



Na szczęście w tym wszystkim nigdy nie chodziło o gumy. Kolekcjonowanie samochodów z gum TURBO istniało, bo w tamtych czasach zawsze się coś zbierało. Tazo, wspomniane wcześniej pokemony, czy też karty Magic, jeśli już byłeś starszy. TURBO przemawiało do chłopaków, bo było to chyba najtańsze zbierackie hobby, no i nie było tak babskie, jak karteczki w segregatorach.

W końcu tam chodziło o samochody. Najczęściej takie, które gdyby nie internet, zobaczyłbym w życiu jedynie na kartach z TURBO. Drogie, zagraniczne z mocą zawsze minimum trzykrotnie przewyższającą najlepszy zaparkowany samochód na osiedlu. Już o markach nie wspominając. Nie było tam Fiatów, Dacii, czy innych przyziemnych potworków. Moim faworytem było żółte Lamborghini, czy coś podobnego.



Tak czy inaczej takie powroty do przeszłości uważam za świetne i w pełni udane. Ktoś z Was zamierza zacząć znów zbierać karty? Jak tak, to chętnie się powymieniam. Bo raczej nie sądzę, że mógłbym z kolekcją pójść w dzisiejszych czasach do jakiejś podstawówki i namawiać dzieci do pójścia do kibelka, żeby "pokazać im coś fajnego" :D. Raczej bym tego później nie wytłumaczył.

Mam jeszcze nadzieję, na gumy z komiksami z Kaczorem Donaldem i na powrót chipsów Ruffles, ale chyba za wiele wymagam.


Trzymajcie się i do następnego. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz