środa, 8 lipca 2015

10.000 wyświetleń! Dzięki Wam wszystkim!

Ejo!


Od jakiegoś czasu trzymam rękę na pulsie i czekam na tę miłą dla mego ego chwilę ;).

Dziś na blogu stuknęło równe 10.000 wyświetleń, za które chciałbym Wam serdecznie podziękować. Mam nadzieję, że nadal będziecie tu znajdować interesujące Was teści.

Dodam tylko, że na powiązanym z blogiem YouTube ostatnio okazało się, że także ruch skoczył, z czego również się cieszę, bo choć czasem mam za mało czasu, to uwielbiam montować filmy i dawać Wam jak najlepszą treść.

Tak więc zabieram się do pracy, a już niedługo zaproszę Was do oglądania, czytania, czy też słuchania kolejnych, nowych wpisów.

P.S. Jesteście świetni ;).

piątek, 3 lipca 2015

Nostalgia jest świetna... choć smakuje ochydnie!

Ejo!



Lubicie retro? Macie w domu gramofon? Albo walkmana, czy też jakąś starą konsolę? Koszulkę sprzed lat, albo spodnie typu dzwony? Oglądacie stare odcinki "Przyjaciół", albo czegoś jeszcze starszego? Ja tak. No, nie do końca. Nie mam dzwonów.

Mam za to wielki sentyment do przedmiotów z mojego dzieciństwa. W szafie leży pluszowa panda, która ma już 26 lat, w szufladzie stary resorak, a gdzieś w gratach kolekcja starych kart z Pokemonami. I to właśnie na takich jak ja postanowiła zarobić Biedronka. Chociaż, może nie zarobić, a stworzyć ciekawą akcję marketingową, z okazji swoich urodzin.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Historia Polskiego Żeglarstwa #1: Od początku



Historia Polskiego Żeglarstwa

Rozdział 1: Od Początku



Prawie sto lat temu, w Gdyni można było obejrzeć niecodzienne widowisko. W sierpniu 1925 roku, przy południowym molo stał przygotowany do wypłynięcia w morze jacht. Był to „Witeź”, pod dowództwem generała Zaruskiego. Wraz z nim w rejs płynęło jeszcze wielu zapaleńców i entuzjastów żeglarstwa. Ludzie, dla których ten rejs był celem samym w sobie. Wszystko po to, by rozpropagować żeglarstwo w Polsce.

Wcześniej, 10 grudnia 1924 roku oficjalnie zarejestrowany został Yacht Klub Polski, którego wspomniany generał Zaruski został komandorem. Ważną osobą, o której nie sposób nie wspomnieć w tym czasie był także Antoni Aleksandrowicz, który został wicekomandorem. 


s/y WITEŹ

sobota, 4 kwietnia 2015

Huta Uthemann - resztki historii przemysłowej.

Ejo!




Wybrałem się z moim psem w jedno z najbardziej zniszczonych miejsc, odwiedzanych przez UrbExp w Katowicach. Uthemann, a właściwie resztki huty tego imienia to do dziś praktycznie budynek urzędniczy, wieża i i tochę betonu. A szkoda, ponieważ w latach swej świetności był to wielki kompleks, dziś całkowycie zniszczony, nie wiedzieć dlaczego. Wokół nic się nie dzieje, nikt nic nie robi z tym terenem, od lat jest tak tylko pełno gruzu. Polecam wybrać się każdemu, kto jeszcze tam nie był, bo choć nie ma wiele do zaoferowania, to te ostatnie budynki są resztkami przemysłowej historii Śląska, więc warto poświęcić kilka kwadransów na spacer w tej okolicy.


czwartek, 2 kwietnia 2015

Kto Ty jesteś? Dupek mały. Jaki znak Twój? Aplikacja Ceneo!

Ejo!

nie będę starał się budować jakiegośmądrego, albo chwytliwego wstępu do tego wpisu. Po prostu wywalę z siebie co mi leży na wątrobie i tyle. A chodzi mi o reklamy porównywarki Ceneo, które co chwila oglądam i nie mogę zrozumieć zagadnienia, które wpajano mi przed maturą: Co autor miał na myśli? Nie to, że reklama jest jakaś zawiła. Samą jej treść zrozumie niepełnosprawna umysłowo ameba po wylewie, bo i taki jest jej zamysł. Mimo że reklam jest kilka mają jeden i ten sam schemat.







niedziela, 22 lutego 2015

Wyruszyć znów do Zony - Stalker: Gra Fabularna



Sliszeliście kiedy o Stalkierach? Jak to niet? A o Zonie, co to po londowaniu tych obcych z kosmosu powstała? Nadal niet?! Bladź... Gdzieś ty się uchował? Jak te kilka lat temu pojawił się problem z tymi kosmitami, to chyba tylko pustelnik, albo jakiś durak mógłby nie zauważyć... Ale nie ważne. Tak gdzie pojawili się, to Ci powiem: użas kakij kaszmar! Mimo, że się ich pozbyliśmy, a łatwo nie było, to tam gdzie postawili swoje stopy trzeba było cały teren zamknąć. I tak powstały Zony. Wiem, że jest ich kilka, ale mnie zawsze interesowała nasza. Co w niej ciekawego pytasz? Ano, jak się okazało, przeżyć tam ciężko, ale warto ryzykować. Dlaczego? Dla fantów! Im bardziej niebezpieczne zabawki, tym więcej za nie płącą. Ja też czasem coś kupię, w barze się coś zawsze spyli. I to właśnie na tych gości mówimy, że to jeden z drugim Stalker. Lepszy, albo gorszy. Jak wraca raz, drugi, piąty i dziesiąty, to znaczy, że lepszy. Nieważne, czy masz wrócić z pustymi rękami, kłamać, zabić, uciekać, czy płakać. Ważne, żeby wrócić, bo wtedy masz szansę na to, żeby znów tam pójść i przynieść kolejny fant. Zdaża się, że znajdziesz Pustaka, albo Pierścień. Ja kiedyś kupiłem Bateryjkę, w barze daje trochę światła, jak wszystko inne padnie. Są też niebezpieczeństwa, więc, jeśli traficie na Łysice, albo Diabelską Kapustę to wasza rodzina może pomyśleć o zmianie zamieszkania, bo tu już ich nic nie trzyma. 

czwartek, 22 stycznia 2015

Cmentarz Atlantyku

Ejo!

Żeglarze od wieków mieli tysiące swoich przesądów, legend i mitów. Opowieści o tysiącu skarbach. Ale jedna z najbardziej niesamowitych historii, jakie można opowiedzieć, mówi o pewnej niesamowitej wyspie.
sable_1

Cmentarz Atlantyku, Dom Tysiąca Wraków, Pożeracz Statków - to tylko kilka jej określeń. Wyspa wspomniana w filmie z Georgem Clooney`em - Gniew Oceanu.

A co w tym wszystkim najważniejsze - tak niesamowita wyspa naprawdę istnieje.