Nieszczęścia lubią na mnie spadać ostatnio w formie elektornicznej.
Najpierw padła mi karta pamięci ze świetnymi zdjęciami znad jeziora, które robiłem już jakiśczas temu.
Wczoraj włożyłem do czytnika kolejną kartę i znów... to samo.
Tyle, że tym razem straciłem o wiele więcej. Wszystkie filmy z turnieju rycerskiego pięciu na pięciu, jakie nagrałem na Grunwaldzie. Na szczęście zostały mi zdjęcia z lustrzanki i nimi się dziś z Wami dzielę.
Dodam tylko, że nie są to zdjęcia z inscenizacji, które można znaleźć wszędzie, ale właśnie z dnia poprzedniego, z turnieju.
Zapraszam do oglądania, choć filmy dawały o wiele więcej emocji, ale... jak się nie ma, co się lubi...
EDIT 1:
Zapomniałem o czywistej kwestii. Ja trzymałem kamerę ;). A że nie jestem chińskim turystą - to komuś innemu należą się ochy i achy za te zdjęcia. Tak więc: Wszelkie prawa do zdjęć: Kinga Czarnota. Pomysł, scenariusz i reżyseria: Kinga Czarnota. Kompozycja, światło i tło: Kinga Czarnota. Prawe ramię na jednym ze zdjęć - to jestem JA !!!
Pozdrawiam Was serdecznie :).
I pamiętajcie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz