Ejo!
Zima przestała nas męczyć i nagle już lato! A wiosna gdzie? Powolutku pojawia się między nami.
Po czym idzie to poznać? U mnie na przykład są to wielkie zmiany.
Wstaję sobie o siódmej rano, wychodzę na spacer, wracam, krzątam się po domu.
Nie, nie dotknęła mnie jakaś wiosenna zmiana na lepsze.
Po prostu mój pies postanowił zakochać się na wiosnę, w poznanej na spacerach suczce sąsiadki. Efekt? Wycie, piski małe i wielkie tęsknotki. Do tego oczywiście wypatrywanie Jej na spacerze i inne nienormalne zachowania.
Tak czy inaczej, tuż przed majowym weekendem na szczęście wygląda to nieźle. Pierwszego będzie pewnie padało, ironia losu, ale na razie jest dziesiąta rano, a ja od siódmej byłem na nogach, z psiakiem na spacerze.
A dla Was wszystkich, siedzących teraz przed komputerami - kilka zdjęć z mojej wiosennej okolicy.
Pozdrawiam Was ciepło :).
Do napisania.
E... Podoba mi się twój blog. Tylko pisz posty częściej. (No i jeżeli ci to nie przeszkodzi, to zapraszam na bloga Robo-super)
OdpowiedzUsuń