poniedziałek, 28 listopada 2011

Opowieść o czterech synach

Ejo!

Dziś straciłem kwadrans życia, na rozmowę z kimś, kto ma ego większe, niż pensje naszych polityków. Największym jego grzechem była zbyt duża pycha, więc przypomniałem sobie o pewnej historyjce, właśnie na nadmiar pychy. Chciałem ją tu teraz przytoczyć.





W pewnym zadymionym od cygar barze, przy szklaneczkach drogiej whiskey siedzi sobie kilku starszych jegomościów. Rozmawiają o swoich inwestycjach, zarobkach, ale nie mogą dojść do tego, który z nich jest najbogatszy.
Zmieniają temat i z portfeli wyjmują zdjęcia swoich żon. I tu znów nie mogą dojść do tego, który ma najpiękniejszą żonę.
Jeden z nich wreszcie mówi:
- Panowie, nie ważne, co my teraz mamy, bo to wszystko z nami przeminie. Ale, każdy przekaże to swojemu synowi. Zobaczmy, jak sobie radzą nasi synowie.
Pomysł przypadł innym do gustu więc zaczynają.
- Mój syn - mówi pierwszy z nich - ma wspaniałą firmę z garniturami. A zarabia tak dobrze, że swojemu najlepszemu przyjacielowi oddał za darmo dziesięć najlepszych kompletów garniturów w prezencie.
Zebrani jegomoście przytakują głowami z aprobatą.
- A mój syn - zaczął drugi - ma świetnie prosperujący salon samochodowy. Tak dobrze mu idzie, że swojemu najlepszemu przyjacielowi podarował niedawno najnowszego Mercedesa, ze wszystkimi dodatkami. Za darmo, oczywiście.
Panowie popijają ze szklanek i przytakują głową.
- To jeszcze mało, koledzy - zaczął trzeci z nich - Bowiem mój syn jest właścicielem jednej z największych firm developerskich w tym kraju. I mówił mi właśnie, że swojemu najlepszemu koledze podarował jeden ze swoich najdroższych apartamentów, tak dobrze zarabia.
Zgromadzeni zaczynają rozmawiać, przytakując co chwila.
Już prawie rozstrzygnęli spór, gdy do baru wchodzi właśnie jeden z ich kolegów. Przepraszając za spóźnienie siada z nimi przy stole.
- Twój syn - pyta nowo przybyłego ten pierwszy - czym się zajmuje? Bogaty jest? Jesteś z niego dumny?
- Powiem wam panowie szczerze - wzdycha. - No najlepiej to nie jest. Mój syn okazało się, że jest gejem i pracuje w klubie ze striptizem, sypia z innymi facetami. Ale tak najgorzej to chyba nie ma, wiecie, bo zawsze gdy do nas przyjeżdża jest ubrany w drogi garnitur, a stać go na najnowszego Mercedesa i Piękny apartament w centrum miasta.
Spóźniony wychylił szklaneczkę do końca i popatrzył na kolegów.
- A wam się co stało? Strasznie pobladliście...




Historia zasłyszana, w formę opowiadania przekłuta przeze mnie. Mam nadzieję, że się Wam spodobała :).

Tak więc, nie noście tyłka wyżej niż nosa, bo po pierwsze, jak sprowadzą Was na ziemię, to bardzie będzie upadek bolał, a po drugie - tyłek przy nosie po prostu nie pasuje.



Pozdrawiam wszystkich i przesyłam ostrzeżenie, jakie ukryte jest w Arce Przymierza (ponoć):



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz